Mufka to element ubioru, który towarzyszył kobiecie chyba przez większość epok. Cóż może być przyjemniejszego od zanurzenia dłoni w mięciutki i ciepły wałeczek, gdy wkoło panuje jesienno-zimowa zawierucha?
Dlatego proponujemy ożywienie tego zwyczaju i apelujemy - szyjcie mufki!
Czy będzie to element waszego wiktoriańskiego kostiumu, stylizacji vintage czy zwyczajnego zimowego zestawu - mufka prezentuje się dobrze w każdym wydaniu, a przy tym jest praktyczna!
Im nas więcej, tym weselej. Kto wie, może właśnie dzięki nam mufki powrócą do łask?
Jeśli bierzecie udział w akcji, koniecznie umieśćcie na swojej stronie jeden z poniższych banerów z linkiem do bloga Krynoliny (niestety adres bloga byłby już na banerze niewidoczny). Niech mufkowe szaleństwo opanuje jak najwięcej blogów!
Projekt Mufka kończymy wraz z 31 grudnia. Powodzenia i miłej (CIEPŁEJ!) zabawy!
Eleonora Amalia i Fobmroweczka
Super pomysł. Mufka od dawna za mną chodziła, tylko motywacji brakło :)
OdpowiedzUsuńO, ja już mam, ale to też się chyba będzie liczyć, prawda? :P
OdpowiedzUsuńPomysł świetny!
Dawałaś klasyczną podszewkę czy bawełnę?
UsuńBawełnę z wewnątrz, najbliżej rąk (bo nie jest tak chłodna w dotyku), a do środka resztkę zwykłej pikówki (poliester), żeby miało to ładniejszy kształt.
UsuńA kieszonkę do środka wszywałaś?
UsuńNie, nie chciało mi się już ;)
UsuńWidzę, że realizujemy wczorajszy pomysł :) Też się chętnie przyłączę :)
OdpowiedzUsuńPamiętajcie, że mufek swoich trzeba pilnować ;-) https://www.youtube.com/watch?v=N3XnQRvtdsA
OdpowiedzUsuńHahaha :D
UsuńJa oczywiście też ;D
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Uwielbiam mufki :D
OdpowiedzUsuńP.S. Liczą się tylko uszyte własnoręcznie, czy mogą być "gotowce"? ;)
własnoręcznie! ;)
UsuńCudownie! Jedną już mam, teraz czas na kolejną!
OdpowiedzUsuńa panowie co? gorsi? też je nosili
OdpowiedzUsuńhttp://blog.mikerendell.com/wp-content/uploads/2012/05/male-muff.jpg
http://blog.mikerendell.com/wp-content/uploads/2012/05/muff41.jpg
http://www.gutenberg.org/files/19925/19925-h/images/image14.png
No to szyjemy mufki. W sumie i tak nigdy nie nosiłam rękawic... :P A mufka nie jest taka trudna do uszycia. :)
OdpowiedzUsuńJa mam trzy mufki. Dwie futrzane chyba z lat 50 tych albo wcześniejsze oraz jedną błękitną, dziecięcą. Wszystkie mają "wypchanie" wata jedwabną oraz kieszonkę.
OdpowiedzUsuńJa swoje noszę podczas koncertów zimą jeśli odbywają się w zimnych kościołach, bardzo pomaga, raz siedziałam na niej i grzała. Mufki to bardzo praktyczne akcesoria ale jeśli nie nosi się toreb z zakupami. Dlatego zawieszam ją na szyi i nosze je jak kiedyś nosiło się rękawiczki na sznurku.
Dobry pomysł z tą mufką na koncerty :) Pewnie sprawdzi się też w drodze do teatru ;)
UsuńDołączam się. Niech będzie mufka! :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, a ja mam pytanie trochę od czapy :) Ktoś ma źródło dla obrazka w prawej kolumnie, drugiego od góry (fioletowa sukienka)? Chciałabym go zobaczyć w całości bo bardzo mi się skojarzył z kostiumem, który mnie interesuje od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńz tym pytaniem pisz bezpośrednio do Eleonory Amalii (albo Daisy, jej siostry), bo Eleonora tworzyła banner i wie skąd pobrała zdjęcia ;) Eleonora jest z domowej kostiumologii, a Daisy z Vintage Cafeterii ;)
UsuńJuż jestem! ;) Nie wiem czy o to chodziło, ale ten obrazek był częścią tej grafiki :)
UsuńDzięki bardzo, wyszukałam po obrazku i wydaje się, że to przedruk z magazynu wydanego w październiku 1812 roku, prezentujący sukienkę dzienną! :)
UsuńTeż się przyłączam!
OdpowiedzUsuńZapraszamy! :)
OdpowiedzUsuńUszyłam mufkę nawet nie wiedząc o akcji, ale chętnie dołączam :)
OdpowiedzUsuńŚliczna! I pewnie cieplutka ;)
UsuńA można gdzieś znaleźć jakiś wykrój mufki? Bo ja np nie rozumiem, o jaką kieszonkę chodzi :P
OdpowiedzUsuńHm, z wykrojem mufki ciężko, bo to praktycznie kilka prostokątów, ale może poszukaj jakiś tutoriali? ;)
Usuńa ja mam taki pomysł - aby zrobic na krynolinie taki mały konkurs - wywiad - który post na kostiumowych blogach wywarł najwieksze wrażenie , np każdy podaje swoich pięć najlepszych (ja już mam faworyta nr1 :)
OdpowiedzUsuńPomysł super, tylko za jakiś czas dopiero, bo teraz przygotowujemy coś innego :) Ciekawa jestem twojego faworyta ;)
Usuńha, nie powiem,
Usuńtyle tylko, ze właścicielka tego posta jest na Krynolinie bardzo aktywna, i milczę dalej :)
ponieważ sama mam dwie lewe ręce;), siedzę tylko ciągle na ebayu: http://www.ebay.com/itm/Beautiful-Victorian-Edwardian-Silver-Fox-MUFF-Purse-Absolutely-Stunning-/190983450997?pt=Vintage_Handbags_Purses&hash=item2c77803175 i myślę, czy nie kupić chociaż jakiegoś antycznego drobiazgu w rozsądnej cenie.. niestety, co do mufki powyżej to się nie odnosi:D
OdpowiedzUsuńA może to właśnie moment, żeby spróbować coś uszyć? :D W końcu prościej już chyba nie będzie! ;) Chociaż ta mufka z linku jest cudna :)
UsuńChyba masz rację Eleonoro, ale ja mam dziwaczny charakter - jeśli robię coś dla siebie, do czego nikt mnie nie zmusza, to chciałabym, żeby wyszło jak najlepiej;) No a wystarczy spojrzeć na dzieła Twoje i Eli, żeby stwierdzić, że musiałabym się uczyć chyba X lat najpierw, żeby nauczyć się szyć (o ile w ogóle to możliwe w moim przypadku), a gdyby nawet, to potem ile czasu jeszcze, żeby stworzyć coś historycznego nadającego się do noszenia.. obstawiam, że cały proces mógłby potrwać z 10 lat:P
OdpowiedzUsuńWystarczyłby ci dobry nauczyciel! Moja pierwsza sukienka powstała z udziałem rodziców - mama raz pokazała mi, o co chodzi z wykrojami, tata wykończył całość i zamontował rękawy - ja praktycznie tylko obserwowałam! A następną sukienką była już ta Jane Eyre, którą zrobiłam sama. Wystarczy załapać podstawy i do reszty można dojść już samemu. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego, jak "talent do szycia" - po prostu trzeba się tego uczyć, jak języka obcego ;)
UsuńNo tak, to konstruktywne podejście, ale albo nie wiedziałam, albo zapomniałam, że suknia Jane Eyre była Twoją pierwszą samodzielnie uszytą! Właściwie to jeszcze w wakacje zamówiłam muślin na chemise a la reine (nie doszedł:/), ale być może wrócę jeszcze do tego projektu, dzięki;)
OdpowiedzUsuńhmm, w tym całym ferworze zapominamy o jednej rzeczy: szycie wiąże się z latami samodoskonalenia, nie próbując nic się nie osiągnie ;)
UsuńAsia ma rację, chodzi o doskonalenie swoich umiejętności. Nikt się przecież z tym nie rodzi. Może na zachętę dla innych początkujących opublikuję zdjęcia mojego pierwszego "dzieła" (chyba jakoś przełknę tę gorzką pigułkę) i zobaczysz sama jaką ja drogę przeszłam. Zanim okoliczności nie zmusiły mnie do zaznajomienia się z maszyną do szycia byłam uważana za kompletne beztalencie z dwiema lewymi rękami :) Morał z tego taki, że trzeba po prostu zacząć!
UsuńMoje peirwsze spotkanie z maszyną zakończyło się złamana igłą, popsutym transponderem i trauma na dobre dziesięć lat, a wielka szkoda - gdzie byłabym teraz zaczynając szyć dziesięć lat temu! ;D
UsuńWiem, jeśli się czegoś nie spróbuje, mówienie o swoich predyspozycjach/ich braku jest bez sensu. Ale właśnie zacząć jest najtrudniej.. to prawda, że na początku może zniechęcić byle co, mnie zdemotywowało już samo niedojście materiału, na który czekałam. Ale jak to trauma na 10 lat? To kiedy pierwszy raz siadałaś przy maszynie?:D Elu, ja jestem za, chociaż w Twoim przypadku trudno mi uwierzyć, żebyś wyprodukowała jakikolwiek koszmarek;)
UsuńTo zajrzyj w czwartek do mnie na bloga :) specjalnie uprzedzam wcześniej, żebyście mieli wszyscy czas psychicznie się na to przygotować :P
Usuńok, dzięki, że się tak poświęcasz!;) ale myślę, że przygotowywanie się jest zbędne:)
Usuńa właśnie dzisiaj widziałam w galerii mufki! i wpadło mi do głowy żeby sobie takową uszyć ze starej kamizelki! szyć nie cierpię, maszyna popsuta, więc nie wiem, czy coś z tego wyjdzie;))
OdpowiedzUsuńmuffffffffffffffka- marzenie moje...nie rozumiem dlaczego odeszly w nieuzytek. nie mam bloga, nie szylam nigdy zadnego projektu, ale moze...jesli znajde garstke czasu chetnie sprawilabym sobie cos takiego, tylko musze poszukac informacji o tym z czego, jak, wielkosc itp itd:) moze jakies wskazowki pojawia sie na ktoryms z blogów. Amalio moze na twoim?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, kiedy już dowiedziałam się, jak to się robi, nie mogłam uwierzyć że to takie proste! Dlatego przyznaję, myślałam o jakimś mini-tutorialu...
UsuńTen projekt spadł mi z nieba dosłownie, od pewnego czasu w moim kuferku ze strzępkami materiałów leży sobie futerko, które miało być mufką i czeka... Chyba się w końcu zmotywuję i ją uszyję :D
OdpowiedzUsuńjuż uszyłam:D
OdpowiedzUsuń